wtorek, 5 lutego 2013

Ręka mistrza - Stephen King




Dzisiaj postanowiłam opisać moje wrażenia po przeczytaniu jednej z nowszych powieści S.Kinga. Często kupuję książki tego autora, bo cenię go za stopniowanie napięcia i grozy. Czy po raz kolejny mistrz mnie nie zawiódł?
 
                                             Rozkosz i miłość- życie to więcej.
                                               Szukam skarbu, po to jestem.
                                                  Zapłać, żeby wejść do gry.
                                                   Wszyscy płacą, płać i Ty.
                                                Szukasz skarbu, po to jesteś...

Edgar Freemantle w ciężkim wypadku samochodowym traci rękę i równowagę psychiczną. Zaczynają go nękać niekontrolowane napady szału. Musi sobie zacząć radzić z kalectwem i traumą wywołaną nieszczęśliwym zrządzeniem losu. Za radą swojego psychologa wyrusza na Duma Key, odludną wyspę na wybrzeżu Florydy by zacząć życie od początku. Wyspa jest własnością Elizabeth Eastlake. Edgar wynajmuje tam dom, wiedząc, że musi zacząć rysować. Tworzone z pasją obrazy są owocem talentu, nad którym przestaje mieć kontrolę. Kiedy tragiczna przeszłość rodziny Eastlake'ów zaczyna się wychodzić na światło dzienne, dzieła Freemantle'a objawiają swą bardziej przerażającą i niszczycielską moc...

Tak mniej więcej wygląda fabuła tej historii. King zgrabnie połączył powieść grozy z elementami psychologicznymi, dzięki czemu możemy śledzić kondycję psychiczną głównego bohatera i bardziej się z nim zżyć. Wiemy, że tragiczne wydarzenia pchnęły Edgara do wyjazdu na tajemniczą wyspę a nam pozostaje obserwacja koszmaru, którego on będzie uczestnikiem. Podczas czytania czułam strach i niepewność, chociaż tak naprawdę nic makabrycznego się nie działo przez większą część powieści. Podświadomie wiedziałam, że cos jest nie tak.
Napięcie rosło, atmosfera gęstniała....a ja zaczęłam zapalać światła w całym domu ;) Wszystko szło pięknie, ale nagle akcja zwolniła tempo...Muszę przyznać, że "Ręka mistrza" jest bardzo obszerną lekturą. Ma ponad 600 stron, więc jak można się domyślić, kilka scen było lekko nużących, historia leniwie sunęła do przodu i trochę wiało nudą ;). Na szczęście nie było tego aż tak dużo i w rezultacie książka na tym nie ucierpiała.

Historia była bardzo szczegółowa, ciekawa i dobrze napisana. S.King miał pomysł i wykorzystał go prawie w stu procentach. Bohaterów polubiłam, byli sympatyczni a szczególnie jeden Pan ;) Elementy humorystyczne  rozluźniały napiętą atmosferę i pozwalały mi na chwilę relaksu. Zakończenie odrobinę mnie zawiodło, oczekiwałam czegoś innego, ale za całokształt śmiało mogę wystawić wysoką ocenę.

moja ocena: 8/10

Z czystym sumieniem polecam "Rękę mistrza" fanom twórczości S.Kinga, jak również osobom szukającym nastrojowych i niepokojących lektur. Autor ma ogromny talent pisarski i każdy powinien przeczytać choć jedną powieść, która wyszła spod jego pióra :)

Czytaliście? Jeśli tak to napiszcie czy wam się książka podobała... czy raczej nie porwała was na tajemniczą wyspę Duma Key?...Pozdrawiam :)

5 komentarzy:

  1. Nie czytałam, a każdy przecież powinien się z twórczością Kinga zdobyć jakieś doświadczenie;) Uświadomiłam to sobie z bólem kilka dni temu i postanowiłam zapolowac na jakąś jego książkę. Ale chyba poszukam czegoś mniej obszernego... Jak się wciagnę, a podejrzewam, że tak, bo to ceniony autor, to pewnie siegnę po inne jego książki. Ja też jestem świeżo po lekturze mojego mistrza;) Mistrza kryminału...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz zacząć od mniej obszernej książki to może np. "Misery" albo "Cmętarz zwieżąt"...kryminałów raczej nie czytam bo nie wiem którzy autorzy są najlepsi a nie chcę trafić na jakiegoś gniota :)a jak się nazywa ten mistrz kryminału? może przychylniej spojrzę na ten gatunek..:)

      Usuń
  2. Już dawno miałem się zabrać na "Rękę Mistrza", ale ciągle coś było innego i innego ;). Mam nadzieję, że już niedługo "Ręka..." będzie moja ;D. I dodatkowo zaraz zaczynają mi się ferie... Jej ;p!

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak tak, każdy się zgodzi, że S. King to mistrz w swoim fachu, ale ja muszę się przyznać, że nie czytałam żadnej jego książki :( Mam ich w domu dużo, bo mama uwielbia jego twórczość, ale jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do tego :/ Jednak po Twojej recenzji spróbuję coś przeczytać :) Świetny blog :) Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Kinga. A jego powieści, w których bohaterami są pisarze lub artyści zwłaszcza.

    OdpowiedzUsuń