środa, 13 marca 2013

Tak blisko- Tammara Webber




Dzisiaj będzie krótko, zwięźle i na temat, bo krucho stoję z czasem :).
Książka, którą wam teraz przedstawię należy do popularnego gatunku jakim są młodzieżówki. Zacznę od tego, że ostatnio łaskawym okiem zaczęłam spoglądać na powieści skierowane głównie do nastolatków, ponieważ, jak już wam wiadomo, lektura "Trzy metry nad niebem" wywołała u mnie zachwyt i pomroczność jasną z wrażenia :D. Postanowiłam pójść za ciosem i szybciutko wygrzebałam z półki "Tak blisko"...Wiadomo, banan na twarzy, czytadło w dłoni i jedziem z tym koksem! :)...No i pojechałam...do dupy na raki, łapać szczupaki :P. Książka mnie lekko mówiąc rozczarowała. Dlaczego?

                  Bestsellerowa powieść o poszukiwaniu wewnętrznej siły,
                             poczuciu winy oraz potrzebie miłości.

Obserwował ją, choć jej nie znał. Zupełnie przypadkowo stał się jej wybawcą. Niedługo potem przyszła wzajemna fascynacja. Jednak przeszłość, z którą on próbował sobie poradzić i przyszłość, w której ona pokładała tak wiele wiary, mogły ich rozdzielić. Tylko wspólnie będą mieli dość sił, by zwalczyć ból oraz poczucie winy, zmierzyć się z prawdą i doświadczyć nieoczekiwanej potęgi miłości....

Opis z okładki jest bezpłciowy i uderza w dramatyczne tony, ale o dziwo, to mnie nie zniechęciło, wręcz to olałam i spokojnie przeszłam do lektury właściwej. Teraz czas na kilka ciepłych słów o fabule...
Historia zaczyna się bardzo nieprzyjemnie. Jacqueline (w skrócie Jackie), po swym niedawnym zerwaniu z chłopakiem nie miała ochoty na imprezowanie. Chętnie opuściła grono swych znajomych i już miała wyjechać samochodem z parkingu, gdy nagle...zaatakował ją pijany kolega, któremu zebrało się na amory...Sytuacja była niebezpieczna, facet dobierał się do Jackie coraz odważniej i nie wiadomo jak by się to wszystko skończyło gdyby nie interwencja tajemniczego chłopaka. Zbir dostał po ryju, a nasza ocalona bohaterka została bezpiecznie odstawiona do mieszkania przez swego obrońcę. Lucas (bo tak miał na imię) stał się ważną częścią jej życia, ale demony z  przeszłości nie dawały o sobie zapomnieć (baaardzo dużo pominęłam, ale nie chcę wam psuć zabawy). Czy uczucie tych dwojga przetrwa ? Czy Jackie jest już całkowicie bezpieczna i jaki straszny sekret ukrywa przed nią Lucas? Tego dowiecie się sami...

"Tak blisko" nie jest totalnie skopaną powieścią. Nie! Przyznam, że lektura tej książki zajęła mi dwa dni, co jest wielkim wyczynem biorąc pod uwagę mój notoryczny brak wolnego czasu :). Historia mnie wciągnęła, nie nudziłam się podczas czytania i to jest ewidentny plus dla pisarki. Więc o co mi chodzi? Skąd to rozczarowanie?
Od dawna nie miałam bliskiego spotkania, trzeciego stopnia z tak przewidywalną fabułą! Dosłownie nic mnie nie zaskoczyło, wszystkiego można się było domyślić już na samym początku. Wiedziałam jak rozwinie się akcja z niedoszłym gwałcicielem, kim jest tajemniczy Landon i co takiego przytrafiło się Lucasowi. Może to ja napisałam tę książkę i o tym nie pamiętam? :D. Im bliżej było do finału, tym bardziej luzowałam majty i zmniejszałam wymagania wobec tego dzieła :). Więc jeśli macie wielką ochotę na zagmatwaną i niejednoznaczną opowieść o miłości, fascynacji i poświęceniu, to darujcie sobie "Tak blisko". Kolejnym minusem są bohaterowie. O Jackie dowiedziałam się tylko tyle, że zranił ją poprzedni chłopak, jest zgrabna, ładna i ma przyjaciółkę z którą wymyślają plan polegający na uwiedzeniu "niegrzecznego" chłopca. To dla mnie za mało. Lucas też był bezbarwny, ale miał dziary i tajemnice, więc mu wybaczam! :). Żartuję...nie ma zmiłuj :P. Czuję, że za chwilę za dużo zdradzę, ale muszę wspomnieć o ich wzajemnej relacji. Padłam na pysk, gdy po raz setny przeczytałam, że udają obojętność, nie patrzą na siebie, nie widzieli swoich twarzy od tygodnia itd. WTF?! :D. A jak już  dochodziło między nimi do spotkania, to autorka raczyła mnie opisami jak on miętosił w palcach jej sutki, jak ssał jej wargi, a podniecenie w niej rosło szybciej niż w kuchni O.o. (nie wiem co to za kuchenne podniecenie i co tam rośnie, ale tak było w książce napisane, wiec pewnie autorce o coś jednak chodziło, chyba o temperaturę :)). I tak w kółko...po kilka stron...Śmiałam się jak nienormalna przy tych scenach :D. Chyba jednak jestem za stara na takie klimaty...Mam dziwne przeczucie, że tylko mi ta powieść nie przypadła do gustu, bo recenzje są bardzo pozytywne, ale mówi się trudno. Czegoś zabrakło, nie zaiskrzyło...
Dlatego, jeśli i tak macie zamiar przeczytać "Tak blisko" (bo pewnie tak jest), to nastawcie się na zwyczajną, schematyczną historię, bez fajerwerków i zwrotów akcji...Pomimo mojego ględzenia i wybrzydzania, jakoś dotrwałam do finału i to o czymś świadczy :).

Pewnie ta recka jest strasznie chaotyczna, ale pisałam ją szybko, bo czas mnie goni  i muszę już lecieć :). Obiecuję poprawę! :)
Oceny nie wystawię, bo zwyczajnie nie wiem  ile powinnam tej lekturze dać...

Czytaliście "Tak blisko"? Na ile wy oceniacie tę książkę?

Pozdrawiam :)

12 komentarzy:

  1. Ciekawi mnie ta książka. Już jak była zapowiadana zwróciłam na nią uwagę, więc jak trafi się okazja to chętnie po nią sięgnę. Może chciałabyś się wymienić? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka niestety poszła już w obieg :D
      Może mojej przyjaciółce się spodoba :)

      Usuń
  2. Tak więc ja sobie ją daruje, bo u mnie z czasem również jest krucho a książek do przeczytania cały stos :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację...daruj sobie tę książkę, bo nie ma się czym zachwycać, bardzo przeciętna jest ta powieść :)

      Usuń
  3. Ostatno mlodziezówki mnie denerwuja, ale chyba ta ksiazka jest wyjatkiem, bo wydaje mi sie, ze jest warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę Ci przyjemnej lektury :). Chętnie się dowiem co myślisz o tej książce :)

      Usuń
  4. bardzo chętnie przeczytałabym "Tak blisko".
    schematyczna, nie schematyczna.. jeśli po skończeniu jej pojawi się uśmiech na mojej twarzy (i bynajmniej nie z ulgi ;P) to wtedy wybaczę jej wszystko, zawsze tak jest ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby ta książka była mniej schematyczna to bym wystawiła jej ocenę 7/10 :)
      Mam nadzieję, że Ci się lektura spodoba :). Ja mam częśto jakieś odmienne stany świadomości i jest bardzo możliwe, że tylko ja narzekam na tą powieść :D

      Usuń
  5. Droga Wilczyco!
    Jeżeli zabierasz się za literaturę młodzieżową to spoko, ale jak zabierasz się za literaturę młodzieżową jakiejś tajemniczej autorki, o imieniu Tammara przez 2"m", gdzie na okładce jakaś para zakochanych w sobie emo i jakiejś innej sieroty porzuconej przez los się usiłują pocałować i gdzie tytuł powala swoją głupotą (najczęściej rozmyślania kobiet skrzywdzonych przez życie... tak blisko... ach... chyba rzygnę) to broń Boże NIE SIĘGAJ PO TAKIE COŚ :D! Mi jak na razie udaję się to robić i widzisz co ze mnie wyrosło?

    ... idiota z uszami, ale to przemilczmy...

    Także tyle... Nie zabiorę się za tę pozycję z przyczyn wyżej wymienionych :P.

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz mi! :D. Nie wiedziałam co czynię! Żartuję...Sama nie wiem czemu kupiłam taką książkę, ale chyba jednak zrobiłam to z czystej ciekawości :). Ja na okładki nie zwracam uwagii, bo gdybym miała wybierać czytadła tylko ze względu na zajebistą oprawę, to wiele fajnych historii by mnie ominęło :P.
      Zresztą...to nie ja oglądałam "Wyznania zakupoholiczki", więc wiesz...;)(i kto się teraz wstydzi?! :D) A tak serio, to milion razy się wcześniej zastanowię zanim sięgnę po kolejną powieść dla młodzieży :D
      Pozdrawiam!
      Wilczyca ;)

      Usuń
    2. To teraz mi wypominasz zakupocholiczkę :D? Osz Ty... ;P.

      Usuń
  6. Mi książka "Tak blisko" bardzo się spodobała :) Lubię takie przyjemne, niezobowiązujące książki. Dla Ciebie lektura była przewidywalna? Dla mnie właśnie nie. Choć domyślałam się kim był Landon ;)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń