piątek, 25 stycznia 2013

Strąceni- Gwen Hayes

                       Próbowałam uczepić się Hadena,
                         ale moje ręce przeszły na wylot
                         i zatonęłam w wirującym leju....
                                            Sama.
                                            Znowu.










Pierwszą rzeczą na którą zwróciłam uwagę była okładka. Zachipnotyzowała mnie i stwierdziłam, że muszę kupić tę książkę! Pełna dobrych przeczuć, zagłębiłam się w lekturze i....pierwszy raz poczułam się za stara na takie historie :) Co mi się nie podobało?     Za chwilę się dowiecie..;)

Theia to siedemnastoletnia dziewczyna. Mieszka z despotycznym ojcem, który jej wszystkiego zabrania. Nie może chodzić na randki, spotykać się z przyjaciółmi...Ogólnie nie ma w domu lekko.
Jednak pewna noc zmienia życie naszej główniej bohaterki. Widzi chłopaka spadającego z nieba. I tu się zaczyna...Nie wiem co bym w takim momencie sobie pomyślała, ale ona dochodzi do wniosku, że jej ojciec będzie zniesmaczony, bo ten "obiekt latający" cały czas płonie, więc zapaskudzi im trawnik o.O. Serio? Po tych przemyśleniach, wybiega na zewnątrz sprawdzić co się stało...W ten sposób poznaje JEGO. Od tej chwili zaczynają ją dręczyć koszmary.
Oczywiście nazajutrz (jak to zwykle bywa) Haden (żywa pochodnia) zjawia się w szkole do której ona uczęszcza. Jest inny niż w jej snach. Zimny i odpychający. Jaki będzie finał tej historii? Kim okaże się Haden?

Według mnie ta pozycja jest zwyczajnie słaba. Autorka miała jakiś tam pomysł na fabułę, ale nie poradziła sobie z wykreowaniem wyrazistych postaci. Np. Theia działała mi na nerwy. Jej zapatrzenie w gównego bohatera graniczyło z obłędem (znacie to skądś? ;)) Zresztą Haden nie był lepszy. Sypał romantycznymi wyznaniami jak z rękawa, by po chwili ostrzec ją, że jest dla niej nieodpowiedni i zrobi jej krzywdę. blablabla...SPOILER po drodze zmacał jeszcze koleżankę Thei by wzbudzić w niej zazdrość SPOILER OFF i tak w kółko. A to jak sie do dziewczyny zwracał.."jagniątko"..no błagam! Mój chłopak nigdy nie nazwał mnie jagniątkiem, czy tam baraninką
:((  może jestem zwyczajnie zazdrosna? Następną rzeczą, która mnie dobiła w tej książce jest wszechogarniająca nuda. Po kilku stronach robiłam sobie przerwy w czytaniu, bo zwyczajnie zasypiałam. Na końcu akcja się trochę ożywiła, ale juz nic nie było w stanie podnieść mojej oceny tego "dzieła"

Komu mogę polecić to czytadło? Sama nie wiem...Najlepiej niech każdy się przekona sam :) Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki, więc jednak coś w niej ciekawego musi być ;) A wy jakie macie o niej zdanie?

Moja ocena: 3/10

P.S najgorsze w tym wszystkim jest to, że z rozmachu kupiłam Strąconych razem z kontynuacją 
;(( już się nigdy nie dam nabrać na te śliczne okładki ;)) Pozdrawiam!


4 komentarze:

  1. Ja właśnie spotkałam się z opinią, że książka wyróżnia się na tle innych młodzieżowych paranormali. Satram się już unikać tego gatunku, choć znajdą się pozycje godne uwagi, ale Stręceni... Nie wiem! Z tego co piszesz, z fragmentów książki o jagniątku i obiekcie latajacym... te dwa dałabym radę jeszcze zdzierżyć, pytanie, czy więcej takich rarytasów nie ma?
    Zgodzę się, jak na to wydawnictwo, okładka jest naprawdę nie zła. I własnie wtedy, gdy oprawa graficzna jest okej, należy się zacząć martwić treścią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak...Jeśli lubisz schematyczne i do bólu przesłodzone historie, to ta książka jest strzałem w dziesiątkę..:) uwierz mi, jest milion lepiej napisanych paranormali. Dla mnie to słabizna, ale też czytałam wiele pozytywnych recenzji..osobiście nie polecam :)

      Usuń
  2. Ach te cudne okładki. Ja sie też tak nabrałam z ,,Syreną", okładka piękna, wnętrze denne. Teraz wiem czego unikać :P Ale przynajmniej na półce bedzie ładnie wyglądać :3

    OdpowiedzUsuń
  3. "Syrenę" też miałam zamiar kupić, ale skoro to kiepska książka to się wstrzymam :) dzięki za ostrzeżenie :)

    OdpowiedzUsuń