czwartek, 7 marca 2013
Trzy metry nad niebem- Federico Moccia
Uff....Skończyłam :). Z powodu braku czasu lektura "Trzy metry nad niebem" zajęła mi aż tydzień. Szczerze mówiąc, na samym początku nie byłam zbyt optymistycznie nastawiona wobec tej książki. Nie przepadam za romansami (szczególnie łzawymi) i zwyczajnie nie mam ochoty czytać o kolejnych "skomplikowanych" związkach...A teraz jestem w szoku! Chyba zmienię swoje poglądy, bo to co zaserwował mi autor tej powieści, wywarło na mnie ogromnie pozytywne wrażenie! :). Dlaczego tak się stało?
Widzisz Babi, nie miałaś racji. Zmieniłem się.
A poza tym, wiadomo, na Boże Narodzenie wszyscy są dla siebie dobrzy.
Babi, dziewczyna z dobrego domu, świetna uczennica i przykładna córka, poznaje Stepa, agresywnego chuligana, którego życie składa się z ćwiczeń na siłowni, wyścigów na motorze i bezsensownych bijatyk. Mimo krańcowo różnych charakterów, a także sprzeciwu apodyktycznej matki Babi, zakochują się w sobie bez pamięci. Pod wpływem tej miłości zmieniają się oboje. Babi otwiera się na świat, dojrzewa, a Step łagodnieje. Babi jest jedyną osobą, której Step powierza swój mroczny sekret...
No, wreszcie trafiłam na opis, który nie wywołuje u mnie odruchu wymiotnego i drgawek przedśmiertnych :). Wreszcie jakiś główny bohater romansu nie jest tylko "sarkastyczny" i piękny jak adonis, ale posiada również stalowe jaja i zadziorny charakter! Na moją dokładniejszą opinie o postaciach przyjdzie jeszcze czas, a teraz odrobinę wam przybliżę fabułę tej niezwykłej historii :)
Jak już wiemy, Babi, to porządna i grzeczna dziewczyna. Mieszka w ładnym domku z rodzicami, nieźle się uczy i ma bardzo poukładane życie osobiste. Pewnego dnia zostaje zauważona przez Stepa, który nie przebierając w środkach pragnie jej okazać swoje zainteresowanie. Chłopak nazywany jest "dziesiątka z plusem" i raczej nie przywykł do odrzucenia ze strony płci pięknej ;). Jednak Babi nie lubi takich facetów jak on i daje mu kosza na samym starcie. W dniu urodzin jej koleżanki, spotyka go ponownie, bowiem Step i jego przyjaciele za pomocą małego przekrętu dostają się na imprezę i w ramach zajęć rekreacyjnych demolują chatę solenizantki. Pecha ma główna bohaterka, która musi wrócić do domu mokra jak szczur (bardzo ciekawa scena) i jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności transport zapewnia jej nie kto inny a sam okropny chuligan, cham, bestia i kretyn w jednym :D (nie chcę wam psuć zabawy spoilerami, więc sporo pomijam). Od tamtego momentu szara i nudna egzystencja nastolatki zaczyna nabierać kolorów...kolorów nieba... Czy przyzwoita dziewczyna i szalony chłopak, mają szansę na wspólne szczęście? Ile są w stanie poświęcić w imię miłości? Tego wam nie zdradzę ;P.
Przez pierwsze kilkanaście stron strasznie irytowała mnie narracja. Nie przepadam za taką konstrukcją zdań w stylu: Babi je bułkę. Step na nią patrzy. Babi dławi się jedzeniem i pada na podłogę. Step przeprowadza reanimację i przy okazji, w sprytny sposób pozbawia ją bielizny...itd. (tego nie było w książce! taki tam przykład dałam ;)). Po pewnym czasie się przestawiłam i już było wporządku. Bohaterowi wzbudzili moją sympatię (nie wszyscy) i kibicowałam im do samego końca. Nie obyło się bez nerwów, bo przyjaciele Stepa doprowadzali mnie do częstych napadów furii. Byli kwintesencją wieśniactwa i braku kultury (nie ogarniałam jak można robić dosłownie wszędzie taki syf i burdel jak oni, patologia) :D. Dużo lepiej sytuacja wyglądała w przypadku Babi i Stepa. Ona potrafiła pokazać pazurki, jeśli zaistaniała taka konieczność, a on był brutalem i terrorystą o dobrym (ale bez przesady) sercu. Rozwój ich relacji był bardzo naturalny i wiarygodny, dzięki czemu nie zgrzytałam zębami ze złości i nie wydrapywałam sobie oczu z rozpaczy podczas czytania tej książki :). Federico Moccia nie wcisnął nam bezbarwnej i naiwnej opowiastki o trzymających się za ręce i patrzących sobie głęboko w oczęta nastolatkach. "Trzy metry nad niebem" jest powieścią skierowaną zarówno dla młodych czytelników, jak również dla starych pierników jak ja :D. Są sceny erotyczne, wulgaryzmy i przemoc, więc jeśli ktoś tego nie lubi, to niech nie sięga po tą lekturę. Nie zauważyłam dłużyzn, bo historia mnie wciągnęła i zainteresowała. Język jest przystępny i barwny. Gorąco polecam osobom, które już straciły nadzieję, że ten gatunek literacki czymś ich jeszcze zaskoczy :).
Moja ocena: 9/10
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam :). Mam już w domu kontynuację "Trzech metrów nad niebem" i jestem szczęśliwa! Jestem w szoku, że tak mi się ta książka spodobała :)
A jakie są wasze wrażenia?
Pozdrawiam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kiedyś, jak jeszcze byłam młoda i głupia, to lubiłam takie książki. Potem przechodziłam fazę buntu i czytałam tylko paranormale. Obecnie jakby nawracam się na literaturę młodzieżową... Jeszcze z niezbyt imponującym efektem, bo mam na koncie... Jedną młodzieżówko/obyczajówkę i nie wiem, jak to będzie dalej, ale aktualnie też czytam coś z tej branży;) Kiedyś chciałam sięgnąć po książki tego autora, ale jakoś nie było na to czasu i ogólnie rozeszło się po kościach. Teraz może wrócę, skoro już się nawracam...
OdpowiedzUsuńAch, jak ja lubię się rozpisywać w komenatrzach :>
Nawracaj się, nawracaj :). Od bardzo długiego czasu nie czytałam obyczajówek i jestem pozytywnie zaskoczona tą lekturą :). Mam w planach więcej książek tego autora, bo kurczę...warto! Też się muszę nawrócić :D
UsuńP.S. Bardzo lubię czytać długie komentarze, więc pisz jak najwięcej! :)
Sceny erotyczne, wulgaryzmy i przemoc, no i jeszcze to, że jak dotąd spotykałam się w większości z pozytywnymi opiniami na temat tej książki sprawiają, że z chęcią bym ją przeczytała :-)
OdpowiedzUsuńPolecam! :). Jestem w szoku, że ta książka aż tak bardzo mi się spodobała :). Może również będziesz zachwycona? :)
UsuńCzytałam tę książkę już dawno temu i z tego, co mi utkwiło w pamięci to Step był niczego sobie i ubolewałam nad zakończeniem, bo jak już się decyduję na historie miłosne, to nie mam nic przeciwko przewidywalnym i łzawym zakończeniom (może to trącić sentymentalizmem, albo jakimś kiczowatym romantyzmem), a w przypadku tej książki coś mi zgrzytnęło, to znaczy miałam nadzieję na inny rozwój wypadków. Film widziałaś? Ja nie miałam okazji, ale podobno jest w porządku :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie trochę zasmuciło zakończenie, ale mam nadzieję, że w drugiej części się wszystko ułoży :). Film obejrzałam dzisiaj :D. Trochę pozmieniali fabułę (kilku scen nie było w książce) i Step w ekranizacji był łagodniejszy od tego z powieści...Hmm..Ogólnie film był ciekawy, ale czegos mi brakowało :) Inaczej sobie wyobrażałam Babi. Aktorka zupełnie mi nie pasowała. :(
UsuńKsiążki nie czytałam, ale oglądałam film. Ryczałam jakby mnie ze skóry obdzierano, ale faktem jest, że książki i tak raczej nie przeczytam, pomimo Twojej mega pozytywnej recenzji. Chociaż jeśli wpadnie mi w ręce uznam to za znak i się wezmę za czytanie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skonczyłam oglądać film i muszę przyznać, że książka wywarła na mnie lepsze wrażenie :). Na ekranizacji nie płakałam, ale było bardzo blisko :D. Szczególnie na końcu miałam łzy w oczach. (scena w której odbywały się wyscigi i no wiadomo co dalej, jakoś nie zrobiła na mnie wrażenia). Step też był jakiś inny niż w powieści...ale narzekam :D. Ogólnie film był bardzo dobry, a książka zajebista. No. :)
UsuńTeż inaczej podchodziłaś, bo znałaś fabułę z książki :) Tak, mnie ta scena rozbroiła, pamiętam, jak szlochałam. Prawie tak jak przy "Wpadce" (o rany, wtedy to ryczałam, masakra) albo... wstyd mówić, ale przy ekranizacjach Sparksa :P
UsuńMała Wilczyco, jednak mamy w sobie sporo histerii. Niby tak zaczytane w horrorach, ale jak przychodzi co do czego, to płacz i zgrzytanie zębów :) Ale w sumie dobrze, płacz jest dobry, oczyszcza :)
Raczej nie dla mnie, Wyroslam juz z tego typu lektur.
OdpowiedzUsuńJa mam 25 lat, więc raczej to nie powinny być moje klimaty, ale nie zrażam się i czasami sięgam po tego typu książki :). I nie żałuję. (no, może czasami ;)).
Usuńoglądałam film, więc nie przeczytam już książki..:)
OdpowiedzUsuńFilm się trochę różni od książki, ale nie mam zamiaru Cię do niczego zmuszać :D. Nie chcesz, to nie :)
UsuńZ chęcią ją przeczytam :) Już zaczynam się za nią rozglądać :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! :). Mam nadzieję, że Tobie również się ta książka spodoba :).
UsuńCzytałam i to kilka razy, oglądałam również film :). Dlatego też chętnie czytałam Twoją opinię, zwłaszcza że te "uff" na początku trochę mnie zaniepokoiło :P. Step jest przykładem takiego niegrzecznego chłopca, przystojnego brutala z ogromną pewnością siebie. Mimo to bardzo mi się podobał. Co do drugiej części czyli "Tylko ciebie chcę" odczuwam, że jest troszkę słabsza i były momenty, które mnie denerwowały, ale nie chcę tutaj spoilerów wprowadzać :P.
OdpowiedzUsuńNo nieee! :(. Oby druga część nie okazała się wielkim nieporozumieniem! Oj, Step mi się podobał :) Takich facetów lubię :). Pewnie jeszcze nie raz przeczytam tę książkę :). Kurczę, zaniepokoiła mnie Twoja opinia o "Tylko Ciebie chcę". Muszę szybko to obadać :)
UsuńPrzeczytaj szybko drugą część i wtedy pod Twoją opinią się wymienimy spostrzeżeniami, bo teraz nie chcę zdradzać istotnych faktów :). Ciekawi mnie jak ją odbierzesz :)
Usuń"Są sceny erotyczne, wulgaryzmy i przemoc, więc jeśli ktoś tego nie lubi, to niech nie sięga po tą lekturę"... proszę Cię. Myślisz, że ktoś odpuści sobie książkę z tego powodu? Chyba właśnie wręcz przeciwnie ;D.
OdpowiedzUsuńSorki, ale jak na razie pozycja nie dla mnie... właśnie skończyłem oglądać "Wyznania zakupoholiczki" O_o (God, why?!) i mam dość... Muszę się zabrać za coś, gdzie krew sika strumieniami, a obrzydliwość tonie w rzygach :P. Czyli wracam do korzeni :)...
Pozdrawiam!
Melon
Melon! Są osoby, które nie lubią czytać o baraszkujących głównych bohaterach! :P. Dlaczego oglądałeś ten film?! Ktoś Cię zmusił? Wiem! Ktoś Ci groził śmiercią i musiałeś to zrobić :(. Chociaż...nie widziałam Wyznań zakupoholiczki, więc może to jednak dobra...eee..komedia?. Egzorcystę byś obejrzał, a nie babskie pierdoły! :D Wracaj do korzeni, bo za chwilę może być już za późno...:P
UsuńDo obejrzenia zachęciła mnie estetyczne opakowanie płytki. Takie plastikowe i do tego jeszcze taka wsuwka z tekturki... Zaraz, o czym ja tu pieprzę? Chyba już jest za późno ;).
UsuńMelon...myślę, że to już koniec...zachęciła Cię wsuwka z tekturki...WTF?! Nie wierzę w ten kit o estetycznym opakowaniu...Ciebie..opętał szatan! :D
UsuńSpokojnie :) Ja tylko żartuję, więc oglądaj co tylko sobie chcesz :)
Oglądałam film - fantastyczny! Teraz mam ochotę na drugą część, a obie książki mam w planach. :)
OdpowiedzUsuńO! To jest też druga część filmu?!....muszę szybko nadrobić braki :). Najpierw przeczytam, później obejrzę :)
UsuńBardzo chciałam przeczytać tę książkę, ale jakoś o niej zapomniałam. Twoja bardzo pozytywna recenzja sprawiła, że jeszcze bardziej chcę się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko się z powieścią zapoznasz, a później opiszesz swoje wrażenia w recenzji :). Bardzo dziękuję za miłe słowa :*
UsuńKoniecznie muszę przeczytać. Ciekawa recenzja!
OdpowiedzUsuń